piątek, 27 lipca 2012

Zakupy...


Cześć Dziewczyny :)

 

Dziś i w zeszłym tygodniu odwiedziłam drogerie Natura w Prudniku kupiłam tam kilka kosmetyków kolorowych z firmy MySecret
Po za tymi zakupami, będąc w Kluczborku kupiłam w Rossmanie krem do twarzy Ziaja, Masło kakaowe za 2,99zł jest świetny, tłusty, ale nie za tłusty, ślicznie pachnie i odkąd zaczęłam go używać zaczęła mi się poprawiać skóra. Od jakiegoś czasu walczę z ‘niespodziankami’ może dla tego, że jestem w nowym mi otoczeniu. Wieś inne powietrze, woda, jedzenie… skóra musi się przyzwyczaić i stroi figle wysypując mnie pryszczami. Jest nie co lepiej jak się zakończy walka postaram się wrzucić jakiś make up.

Pobyt w Klb przyniósł mi wiele ‘prezentów’ od mojego ukochanego. W Kluczborskiej Naturze kupił mi Kobo Professional, Colour Glossy Lips, nr 303 Charming za 6,99zł .
Błyszczyk dobrze nawilża usta, jak dla mnie ładnie pachnie, kolor ma dość delikatny i nie wyróżnia się zbytnio na ustach jest dość naturalny, ma maciupkie drobinki rozświetlające, które w świetle pięknie migocą  no i ma duże opakowanie bo, aż 14ml :). Pudełeczko moim zdaniem jest porządku i nie przeszkadza mi nakładanie do pędzelkiem, co u wielu dziewczyn jest minusem. Ogólnie mówiąc jestem zadowolona z prezentu. 

Następnym prezentem było lusterko 2 stronne z jednej strony z powiększeniem, nie powiem ile x razy, bo nigdzie nie pisało. Kupiliśmy je w sklepie Wszystko za… za 5zł.

A teraz parę słów o kosmetykach MySecret. W mojej kosmetyczce od pewnego czasu nie było ani 1 produktu tej firmy ale po zakupie My Secret,Lash & Brow Repair w cenie 8,99 zł w Naturze i MySecret, Eyeshadow base za 3,99zł w promocji. Ostatnio w drogerii są mega promocje na produkty tej firmy aż 50%. Kupiłam z przed ostatniej gazetki: My Secret, Trio Eye Shadow nr 302 i 306 w cenie jednej szt. 3,99zł, My Secret, Matt Eye Shadow  nr 502 i 505 w cenie 2,99zł. 

Z obecnej gazetki kupiłam : My Secret, Conditioning Mascara za 4,49zł, My Secret, Lash&Brow Repair Mascara za 4,49zł, My Secret, Sensitive Mascara  za 8,99zł (bez promocji, choć w sklepie pod nią widniała cena 4,49) i My Secret, Ceramide Hardener w cenie 3,75zł. Tyle co mogę powiedzieć to cienie matujące są świetne, dobrze matują jestem z nich zadowolona, odżywka Lash&Brow też jest niczego sobie, miałam problem z wypadaniem rzęs ona poradziła sobie obecnie używam ją jako bazę pod tusz. Resztę przetestuje i napiszę pokrótce co i jak .
Pozdrawiam, Agata

czwartek, 19 lipca 2012

DIY - pomadka w pudełeczku :)

Cześć Dziewczyny :)
Studia zakończone, praca magisterska obroniona, szukanie pracy rozpoczęte (bez skutku jak na razie :( ).
Dziś chciałabym Wam pokazać jak można zrobić pudełeczko z pomadkami. Miałam 6 pomadek, które dość rzadko używam. Kiedyś widziałam filmiki o paletkach pomadek, postanowiłam spróbować.



Do wykonania potrzebne są :

  • pomadki
  • pudełeczko ja użyłam Essence Nail Art Collector's Case Glitter Sammelbox zakupione w Naturze za 4,50 zł
  • łyżka stołowa
  • zapalniczka, świeczka
  • nożyczki
  • papier toaletowy, chusteczki czy serwetka




Sposób wykonania pudełeczka z pomadkami :

  1. Otwieramy pudełeczko.
  2. Bierzemy pomadkę otwieramy ją, odkręcamy do końca i nożyczkami kroimy ją przy końcu.
  3. Bierzemy łyżkę stołową i kładziemy kawałek pomadki na nią.
  4. Zapalamy zapalniczkę i nad płomień dajemy łyżkę z pomadką.
  5. Gdy pomadka się rozpuści, gasimy zapalniczkę i czekamy, aż nasza roztopiona pomadka nie będzie już parować.
  6. Wlewamy roztopioną pomadkę do pudełeczka i czekamy, aż zastygnie.
  7. Mamy już gotową pomadkę w pudełeczku którą będzie nakładać się pędzelkiem do ust :) . 

UWAGA!!!!
Nie wlewajcie od razu gorącej pomadki, ponieważ roztopi się plastik pudełeczka w moim przypadku 1 pomadki tak się stało i pudełeczko się nie zamyka :(
 

Tak prezentuje się moje pudełeczko z pomadkami. Mam nadzieje, że Wam się podoba i choć trochę pomogłam :) Ogólnie nic trudnego, a po co mają mało używane pomadki nam zajmować miejsce w kosmetyczce jak można je zmieścić w jednym małym pudełeczku i zabrać można je wszędzie :)


Pozdrawiam, Agata
 

wtorek, 10 lipca 2012

Cracking Rose :)

Cześć Dziewczyny :)

Wczoraj byłam w Opolu pozałatwiać parę spraw związanych z obroną i postanowiłam odwiedzić Rossmana. No i co tam znalazłam ... Nie wiem czy wiecie, że teraz w sieci sklepów Rossman (na pewno w Opolu) jest "Na dowidzenia" limitowana seria Wibo Rose Collection. Produkty są w mega cenach, wszystko prócz zmywacza do paznokci jest w cenie 1,29 zł (to nie jest żart :P ). Wcześniej w tej cenie kupiłam błyszczyki, pomadki, lakiery, cienie po za tym róż, eyeliner i nieszczęsny już zaschnięty tusz, nienadający się do niczego :(. Spodobał mi się bardzo potrójny cień w kolorach: zieleń, żółty i biel. Na nieszczęście lekko się połamał i przez przypadek moje Kochanie go rozkruszyło :( to w załamce stwierdziłam może jeszcze znajdę :). I... jakby na mnie czekał kupiłam go i dokupiłam jeszcze 2 lakiery. Lookając na półkę Wibo mój wzrok skierował się na Wibo Lovely, a dokładnie na przeceniony (5,49 zł) lakier Cracking Magic. Nie umiejąc się na niego zdecydować zakupił mi go Mati. 

Po powrocie późnym wieczorem pomalowałam pazurki używając moje 2 nowo zakupione lakierki. Wibo,Różany lakier do Paznokci nr 6 w odcieniu róż wpadający w fiolet i Wibo Lovely, Cracking Magic nr 07 w kolorze czarnym, jako top coat użyłam Quiz, Safari. Oto co mi wyszło :)

 
Myślałam, że będzie ciężko z Cracking'em, ponieważ naczytałam się dużo negatywnych opinii. Fakt nie nakłada się go łatwo jak zwykły lakier, ale nie jest tak źle. Ja nałożyłam go bez żadnej staranności nawet w całości nie pokrywałam całego paznokcia, a efekt jak dla mnie "Magiczny" :) Różany lakier pachnie różano, nie każdej może odpowiadać, ale ja kocham zapach róż więc jest ok. Utrzymuje się ok 3 dni choć pod top coat'em dzień. 

Nie wiem jak w Waszych Rossman'ach Dziewczyny, też macie takie MEGA promocje? Co sądzicie o metodzie Cracking i lakierze Cracking Magic? Jestem ciekawa Waszych opinii :)

Pozdrawiam, Agata

czwartek, 5 lipca 2012

Kolejny rozdział w życiu

Cześć Dziewczyny :) 


Już po sesji, przeprowadzce została jeszcze obrona pracy magisterskiej :)

Ahhh skończyły się czasy studenckie...Przeprowadzka dla mnie była wielkim przeżyciem, ponieważ nie przeprowadzałam się do rodzinnego domu, lecz do domu mojego kochanego Matiego :). Zostałam miło przyjęta i już zdążyłam się w jakimś stopniu za klimatyzować. Mieszkając 24 lata w mieście, zamieszkałam w na wsi. Przed przeprowadzką było mnóstwo myśli "nie dam rady" zero sklepów, drogerii jak przeżyje, świetne promocje itd. Na razie jest ok! Jakoś nie tęsknie za miastem choć ostatnio często odwiedzam Opole, ze względu na zbliżającą się obronę (16 lipca- 3majcie kciuki). Krajobrazy w nowym miejscu są dość ciekawe pola, łąki, lasy z daleka widać góry Opawskie, żyć nie umierać, chociaż czasem tęskni się za opolskimi miejscówkami, gdzie spędzało się wolny czas.

Po przeprowadzce nie toż, że mogę być na stałe z moim Misiakiem to jeszcze z naszym prosiaczkiem (świnką morską) Spike, który budzi nas o 4-5 nad ranem wołając 'jeść', zyskałam moją ulubienicę owczarkę Natrix :) , w końcu mam psa <jupi> Na dziś to tyle wrzucam foty moich zwierzaków :) i zaraz spadam spać bo granie w nogę na wiejskim boisku ;) z kumplami Matiego mnie lekko zmęczyło :)
Spike
Natrix